Spokojniej płyną dni w Strefie: planujemy, kończymy, co rozpoczęte, doszkalamy się, dogadujemy z innymi organizacjami, po to by za kilka tygodni wejść w nowy cykl spotkań i warsztatów.
Swoim rytmem idzie obecnie jedynie mentoring. Pojawiają się na indywidualnych spotkaniach osoby, którym zależy na rozwoju, które przez moment pogubiły się na swoich drogach, zapomniały o sobie, zapędziły lub przespały swoje szanse. Różne wiekiem, płcią, statusem społecznym, wykształceniem, odmienne od siebie wartościami. Prawdziwy kalejdoskop. Przychodzą po radę, wskazówki, po czas dla siebie, po zrozumienie… Cały katalog ludzkich smutków, wątpliwości, żalów, rozterek, ale to tylko na początku! To niesamowite obserwować jak po kilku chwilach rozkwitają, łapią grunt pod nogami, wskakują w dawne tryby lub wpasowują się w nowe, jak zmieniają, odbudowują, tworzą na nowo, odpuszczają lub walczą przekonani wreszcie o swojej sile i racji.
Dla takich chwil warto pracować! Wielkie dzięki i to całkowicie serio! Nic tak nie cieszy, jak świadomość, że ktoś dzięki spotkaniom w Strefie wstaje, mocno trzyma się na własnych wrogach, a za chwilę odchodzi, mówiąc: „Dzięki, już nie potrzebuje twojej pomocy! Z resztą już sobie poradzę sam/a!
2015 zapowiada się dla nas bardzo… intrygująco – tak to najodpowiedniejsze określenie!
Już się cieszymy, bo nic tak nie mobilizuje do wysiłku i codziennego starania się, jak atrakcyjna wizja przyszłości.
Płyta świeżo zakupiona, więc rytmy wciąż obecne w naszych głowach!