Maciej Mrozik - 3mmedia - xpozycja_strefa kobiet_IMG_7465

fot. Stowarzyszenie Strefa Kobiet

 

„Jedno z okien było uchylone i sukienka kołysała się delikatnie na wieszaku. Matowy blask jedwabiu, spiczasta koronkowa wstawka w stanie, haczyki na mankietach, otwarte jak małe usta – kusiło go, żeby jej dotknąć.

– Podoba ci się? – spytała Greta.

Chciał powiedzieć, że nie, ale to byłoby kłamstwem. Sukienka mu się podobała i miał wrażenie, że jego ciało nabrzmiewa pod skórą.

– W takim razie wskocz w nią na kilka minut.

Greta przyniosła sukienkę i przyłożyła mu do piersi.

– Greta – powiedział – a gdybym…

– Zdejmij koszulę – powiedziała.

Zdjął.

– A gdybym…

– Po prostu zamknij oczy – powiedziała.

Zamknął.

(…)

Einar szybko wciągnął sukienkę przez głowę i poprawił w talii. (…) Sukienka była luźna wszędzie, nie licząc ramion, czuł się zanurzony w czymś ciepłym, jakby zażywał w lecie morskiej kąpieli.

(…)

– Jesteś kurwą! – ryknął czule marynarz z dołu. – Jesteś diabelnie piękna kurwą!

Cisza po tych słowach sugerowała pocałunek przebaczenia. Potem rozległ się jeszcze głośniejszy śmiech Grety i Anny i kiedy Dinar chciał je poprosić, żeby wyszły z pracowni i pozwoliły mu się przebrać w spokoju, Greta powiedziała cicho i troskliwie, zupełnie obcym głosem:

– Może nazwiemy cię Lili?”

Opowiada o duńskim malarzu Einarze Wegenerze, który jako pierwszy na świecie przeszedł w 1930 r. operację zmiany płci. Prawdopodobnie był osobą hermafrodytyczną, a nie transseksualną. Jego żona Greta, także malarka, deklaruje, że zaakceptuje wszystko. I wciela tę zasadę w życie. To ona dyskretnie namawia męża, by pozował jej do portretów w damskich strojach. Jest akuszerką przemiany Einara w Lili; jej opiekunką, najlepszą przyjaciółką, wreszcie niemal matką. I w pewnym momencie, jak każda matka, musi pogodzić się z tym, że dziecko dojrzewa, zakochuje się i odchodzi z domu. To Greta znajduje młodego, niemieckiego chirurga, który podejmuje się korekty płci, choć już ma pełną świadomość, że oznacza to ostateczne pożegnanie z mężem.

Wcześniej defekt Einara próbowano leczyć promieniami Roentgena, diagnozowano schizofrenię, proponowano lobotomię. Ale „Dziewczyna z portretu” to nie jest prosta, politycznie poprawna opowiastka o dyskryminacji. Środowisko artystycznej bohemy, w której żyją Greta i Einar, przyjmuje pojawienie się Lili nie tylko z akceptacją, ale z pewną fascynacją. A już formalności urzędowe po operacyjnej korekcie płci wydają się prostsze niż we współczesnej Polsce. Przy czym tego rodzaju szczegóły, to w powieści Dawida Ebershoffa nawet nie drugi, ale czwarty plan. Interesują go przede wszystkim psychologiczne subtelności towarzyszące przemianie Einara w Lili i relacje, jakie rodzą się wraz z nią w jej najbliższym otoczeniu.

Cały tekst: http://www.polityka.pl/kultura/ksiazki/recenzjeksiazek/1528653,1,recenzja-ksiazki-david-ebershoff-dziewczyna-z-portretu.read

 

„Dziewczyna z portretu” – Dawid Ebershoff

Wyd.: Znak, Kraków 2012

 

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>