Maciej Mrozik - 3mmedia - xpozycja_strefa kobiet_IMG_7460

fot. Stowarzyszenie Strefa Kobiet

 

„Nieporadnie brnie przed siebie (dno jest muliste), woda sięga jej już do pasa. Rzuca krótkie spojrzenie w górę rzeki, w kierunku rybaka w czerwonej kurtce, który jej nie widzi. W żółtej powierzchni wody (bardziej żółtej niż brązowej, kiedy patrzy się z bliska) odbija się ponure niebo. To ostatni moment autentycznej percepcji, mężczyzna w czerwonej kurtce łowiący ryby i pokryte chmurami niebo widoczne w lustrze wody. Niemal mimo woli, machinalnie, robi krok naprzód czy może potyka się, a kamień wciągają w głębinę. Jeszcze przez chwilę odnosi wrażenie, że nic się nie stało, że to kolejna porażka, że to tylko zimna woda, z której z łatwością wydostanie się na brzeg. Jednak nurt rzeki otacza ją i porywa tak nagle i krzepko, że wydaje jej się, jak gdyby atleta, który niespodziewanie powstał z dna, chwycił ją za nogi i mocno przycisnął do piersi.

Czuje, że to bardzo intymny gest.

Ponad godzinę później jej mąż wraca z ogrodu.

– Pani wyszła – mówi służąca, klepiąc podniszczoną poduszkę, z której unosi się miniaturowy obłoczek pierza. – Powiedziała, że niebawem wróci.

Leonard idzie na górę do salonu, posłuchać wiadomości. Na stole znajduje niebieską kopertę zaadresowaną do siebie. Wewnątrz jest list.

 Najdroższy,

Jestem przekonana, że znowu

tracę zmysły: czuję, że nie uda nam się

przejść przez jeszcze jeden tak okropny okres.

Tym razem nie wyzdrowieję. Zaczynam

słyszeć głosy i nie umiem się skoncentrować.

A zatem robię to, co wydaje się najlepsze.

Dałeś mi

szczęście największe z możliwych. Byłeś

na mej drodze wszystkim tym, kim człowiek w ogóle

mógłby być. Nie wydaje mi się, żeby mogło być dwoje

ludzi bardziej szczęśliwych, zanim

przyszła ta okropna choroba. Nie potrafię

już dłużej z nią walczyć, wiem, że

rujnowałam Ci życie, że beze mnie

mógłbyś pracować. I wiem, że będziesz.

Widzisz, że nie mogę nawet poprawnie tego napisać.

Nie umiem czytać. Chcę Ci powiedzieć, że

całe szczęście w życiu zawdzięczam Tobie.

Byłeś wobec mnie bezgranicznie cierpliwy

i niewiarygodnie dobry. Chcę Ci powiedzieć, że –

wszyscy o tym wiedzą. Gdyby ktokolwiek potrafił

mnie ocalić, tym kimś byłbyś Ty.

Wszystko mnie opuściło, poza

przekonaniem o Twojej dobroci.

Nie mogę już dłużej marnować Ci życia. Niewydaje

mi się, by mogło być dwoje ludzi

bardziej szczęśliwych niż my.

V.

 Leonard wybiega z pokoju, pędzi po schodach.

– Wydaje mi się, że z panią Woolf coś się stało – mówi do służącej. – Obawiam się, że może próbować odebrać sobie życie. W którą stronę poszła? Czy widziałaś, jak wychodziła z domu?

Służąca, przerażona, zaczyna płakać. Leonard pośpiesznie kieruje się w stronę rzeki, mijając kościół, owce i kępy łozin. Nad rzeką znajduje tylko mężczyznę

w czerwonej kurtce, który łowi ryby.

Prąd szybko unosi ją z sobą. Wydaje się, że frunie, fantastyczna postać z rozpostartymi ramionami, włosami unoszącymi się na powierzchni wody i falującym za nią płaszczem. Unosi się z nurtem, ociężale przesuwa między plamami brunatnego światła. Nie odpłynie daleko.

Jej stopy (już bez butów) od czasu do czasu uderzają o dno, wzbija się wtedy za nimi ciężka chmura mułu i sczerniałych liści, która nieruchomieje w wodzie, kiedy ona znika z pola widzenia. Pasma zielonoczamego zielska przylepiają się jej do włosów i futra, przez chwilę oczy zakrywa duża kiść wodorostów, która w końcu odrywa się i płynie, raz po raz skręcając się i rozkręcając.”

Recenzje/Opis:

„Bestseller, który zdobył w 1999 roku Nagrodę Pulitzera i PEN/Faulkner Award.

Godziny to głęboko poruszająca, przepełniona namiętnościami powieść inspirowana życiem i twórczością Virginii Woolf. Michael Cunningham umieścił jej akcję na przemian w różnych okresach XX wieku. Losy dwóch głównych bohaterek – Clarissy Vaughan i Laury Brown – splata z wątkami zaczerpniętymi z życiorysu pisarki.

Clarissa, mieszkanka współczesnego Nowego Jorku, nazwana przez mężczyznę, którego kocha, panią Dalloway, jest wydawcą. Laura – gospodynią domową uwięzioną w dusznym, beznamiętnym małżeństwie. Obie szamoczą się między pragnieniem miłości a wpojonymi zasadami, między nadzieją a rozpaczą. Próbują odnaleźć radość życia na przekór temu, czego oczekują od nich przyjaciele, kochankowie, rodzina.”

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/124896/godziny

 

„Godziny” – Michale Cunningham

Wyd.: Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2011

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>