Maciej Mrozik - 3mmedia - xpozycja_strefa kobiet_IMG_7463

fot. Stowarzyszenie Strefa Kobiet

 

„Miałam ochotę dołączyć do kota, wpełznąć do rury, na której siedzieliśmy, i tam pozostać, i już w niczym nie uczestniczyć. Nie widzieć jak mój mąż odchodzi i zamykają się za nim drzwi, i nie szukać uszczerbków w jego twarzy, kiedy wraca; zdawało mi się, że z każdym powrotem coś mi odbiera.”

Recenzje:

Culture.pl, Aleksandra Lipczak: Żona znanego korespondenta wojennego zafundowała nam znakomitą i raniąco szczerą książkę o skutkach ubocznych życia z pasją.

Grażyna Jagielska, która dała się poznać jako autorka trzech powieści („Płaskuda”, „Korespondent” i „Fastryga”), tym razem napisała książkę głęboko osobistą, a zarazem świetną literacko. To wyznanie subtelne i wypowiadane niemal szeptem, ale tak mocne, że od początku do końca czyta się je w niemal fizycznym napięciu.

Zaczyna bez ogródek: „Dzisiaj mijają trzy miesiące, odkąd przyjęto mnie do kliniki psychiatrycznej z objawami stresu bojowego. Tak naprawdę jest to stres mojego męża, ale on zawsze oddawał mi wszystkie swoje kłopoty”. Opowieść, która następuje potem, to sugestywna rekonstrukcja psychicznego rozpadu, a przy okazji 20 lat wspólnego życia z korespondentem wojennym „Gazety Wyborczej”. A w gruncie rzeczy jest to fascynująca historia o ciemnej stronie pasji – pożądanej, absolutyzowanej, pozwalającej na życie pełnią życia, ale okazującą się ślepą siłą, żywiołem, który, niczym tsunami, porywa ze sobą wybrańców, każąc im (albo ich bliskim) płacić za momenty spełnienia wysoką cenę.

Cały tekst: http://www.culture.pl/baza-literatura-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/grazyna-jagielska-milosc-z-kamienia

 

Polskie radio: „Czasem zastanawiałam się, do czego nas to doprowadzi, czy dla nas istnieje jakieś miejsce z napisem ‘koniec’ i jak ono będzie wyglądało. A może takiego miejsca nie ma, istnieje tylko ta droga, będziemy nią szli, póki nie padniemy, na tej drodze ludzie rozpadają się w proch. Ta myśl mnie niepokoiła, ale Wojtek nie chciał o tym rozmawiać, uważał, że nie jest w stanie wyrzec się tego, co robi.

– Co w tym jest najfajniejszego? – zapytałam któregoś razu.

– To jak rozwiązywanie krzyżówki – powiedział. – Znajduje się pojedyncze słowa, żeby na końcu ukazało się pełne hasło. Bardzo trudno jest przerwać w połowie.”

– Co w tym jest najfajniejszego? – zapytałam któregoś razu.

– To jak rozwiązywanie krzyżówki – powiedział. – Znajduje się pojedyncze słowa, żeby na końcu ukazało się pełne hasło. Bardzo trudno jest przerwać w połowie.”

To cytat z jednej z najbardziej poruszających i porażających książek, jakie dane mi było przeczytać w ostatnich latach. A przy tym wszystkim – pięknej, napisanej znakomicie, po prostu – wspaniała literatura. „Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym” to bardzo osobista opowieść Grażyny Jagielskiej, żony Wojciecha, autora wielu fantastycznych reportaży i książek. Czekała pięćdziesiąt trzy razy, przez dwadzieścia lat – on jechał na wojnę, tam, gdzie działo się coś ważnego, gdzie mógł zginąć. Ona z czasem oswajała się z myślą, że nie wróci, zaczęła czekać na telefon z najgorszą z możliwych wiadomości. A jednak zawsze szczęśliwie wracał! Tylko że przywoził ze sobą do domu demony wojny…

Cały tekst: http://www.polskieradio.pl/9/874/Artykul/756561,O-Milosci-z-kamienia-w-Z-najwyzszej-polki

 

Oblicza kultury: Pierwsze symptomy uzależnienia Wojtka od pracy i Matki Agory były tak niegroźne, że je zlekceważyliśmy, pisze Grażyna. Jej mąż eliminował wszystko, co przeszkadzało mu w pracy – miał sto osiemdziesiąt dni urlopu, którego nie mógł wykorzystać, bo bał się, że przegapi coś ważnego. Gazeta była dla niego trzecim dzieckiem. Musiał ciągle czuwać, będąc w kraju, by za chwilę być daleko stąd, we właściwym miejscu o właściwej porze, dobrze przygotować się do wojen, siedząc w archiwach lub czytając zagraniczne gazety. Ona coraz częściej nie mogła sobie poradzić z Wojtka nieobecnością i strachem o jego życie, który ją paraliżował. Nowe mieszkanie, które kupiła, miało coś zmienić, pozwolić im funkcjonować jak wszyscy: Chciałam żyć w tych samych bezwojennych czasach co moi znajomi, sąsiedzi, wszyscy ludzie w mieście. Ale to nie było takie proste, bo jak wspomina autorka: Już wiedziałam, że to się nigdy nie skończy, tu nie ma żadnej linii końcowej, żadnej mety, do której biegniemy. Coraz częściej nie potrafili się porozumieć, oddalali się od siebie, chcieli się rozstać.

Cały tekst: http://www.obliczakultury.pl/literatura/kultura/biograficzne/3293-milosc-z-kamienia-zycie-z-korespondentem-wojennym-grazyna-jagielska-recenzja

 

Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym; Grażyna Jagielska

Wyd.: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2013

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>