Kolejny wpis Ingi Iwasiów na jej blogu.
Tym razem o tym czym jest gender dla Kościoła katolickiego, czego się boi Kościół i dlaczego pewnych zmian kulturowych nie da się zatrzymać. Na nasze kobiece i nie tylko szczęście.
Cyt:”Kościół boi się „równi pochyłej zmian”, czyli związków partnerskich, małżeństw jednopłciowych i prawa do adopcji, a także in vitro dla tychże. W tej lękowej, ale też pragmatycznej konstrukcji (wierni zewrą szeregi w obronie przez diabłem gender) uwidacznia się figura homoseksualisty i transwestyty, godząca w fundamenty ontologii osoby ludzkiej. Tu zapewne droga do rozmowy jest daleka. Pomiędzy prawem do małżeństw jednopłciowych a zgodną z prawem naturalnym definicją rodziny mamy jednak rozległe pole praktyk społecznych (kapitału ludzkiego, of course, ale nie postulowanego, lecz gotowego do wzięcia), stanu faktycznego. Jeśli państwu chodzi o dzietność, nie może udawać, że dzieci rodzą się wyłącznie w szczęśliwych, pełnych, wielodzietnych, katolickich rodzinach. Dzieci rodzą się tam, gdzie się rodzą, pluralizm rodziny jest faktem, problemy ekonomiczne, polityki wobec tych miejsc narodzin obniżają dzietność. Tym musi się zająć ustawodawstwo.”
Więcej pod adresem: http://www.ingaiwasiow.pl/blog/ideologia-gender
Polecamy!