Pracuję od wielu lat z ludźmi. To były różne miejsca, różne środowiska. W tym ogromnym ludzkim kalejdoskopie zauważałam kilka wspólnych mianowników, ale mam wrażenie, że jeden z nich dominuje najaktywniej: zbyt niskie poczucie własnej wartości!
Spotykam osobę i mam wrażenie, że właściwie niczego nie brakuje jej do zadowolenia lub nawet do szczęścia, aż tu nagle, po kilku minutach rozmowy, wyłania się spod masek osuwających się z twarzy, pokruszona osoba, niepewna swojego zdania, niedowierzająca we własne siły, deprecjonująca własne dokonania, czy po prostu w całości siebie nieakceptująca.
Powiecie, że przesadzam? Nic z tych rzeczy. Nie jest dobrze z pozytywną samooceną: sporo osób źle o sobie myśli, nie dba o swoje życie, o swoje emocje, o swój wizerunek, higienę funkcjonowania, nie dba też o zdrowe relacje interpersonalne. Wciąż obawia się odrzucenia i porażek, a przez rezygnuje z podejmowania prób osiągnięcia sukcesu.
***
Możliwe, że Twoje podstawowe potrzeby są zaspokojone, że „odżywiają” Cię wartościowe dla Ciebie uczucia, że czujesz się spełniony/a, odnoszący/a sukcesy, że oznaki uznania społecznego (przyjaźnie, miłości, sympatie, szacunek) solidnie umocowują Cię w codziennym funkcjonowaniu wśród ludzi. Jeżeli tak jest to możesz sobie pogratulować zdrowego stosunku do własnej osoby.
Ale jeżeli nie rozumiesz, dlaczego Twoje życie nie wydaje Ci się satysfakcjonujące, zapytaj siebie, jak to jest z Twoim odczuwaniem własnej wartości, jak czujesz się we własnej skórze. To może być początek Twoich zmian.
Przeczytaj dla uzupełnienia powyższego, to co wpisałam TU: http://terapia-mrozik.pl/20-10-2015-gdy-uznaje-wlasna-wartosc/ i zacznij pracę nad sobą i dla siebie, szkoda marnować życie!
Niech „machina” działa sprawnie!
Powodzenia!